03.04.2007 :: 18:24
Czasem postacie przemykają w około, w przesmyku oka, kąciku widzialnej rzeczywistości. Ale lęk, którym mnie napełniają, fascynuje i orzeźwia niżeli przerażać miałby. Gdzie ukryły się chwile tych dni, których dosadność i wyrazistość posmaku odczuwałam na wargach. Delikatne pocałunki, nie! - muśnięcia... A cały obraz zakrzywiał się w absolutnej namiętności. Nie zawróce tych sprężynek genialnych, nie powstrzymam! A perfekcyjny dźwięk szepce do ucha, nie! - raczej kuje... intensywnie, równomiernie, boleśnie. Monotonia życia? - Codzienna walka z czasem, o najpełniejsze bicie serca i najgłębszy oddech.