Czasem postacie przemykają w około,
w przesmyku oka,
kąciku widzialnej rzeczywistości.
Ale lęk, którym mnie napełniają,
fascynuje i orzeźwia
niżeli przerażać miałby.
Gdzie ukryły się chwile tych dni,
których dosadność i wyrazistość
posmaku odczuwałam na wargach.
Delikatne pocałunki, nie! - muśnięcia...
A cały obraz zakrzywiał się
w absolutnej namiętności.
Nie zawróce tych sprężynek genialnych,
nie powstrzymam!
A perfekcyjny dźwięk szepce do ucha,
nie! - raczej kuje...
intensywnie, równomiernie, boleśnie.
Monotonia życia? - Codzienna walka z czasem,
o najpełniejsze bicie serca i najgłębszy oddech. |